Wycieczka do Wadowic

WYCIECZKA DO WADOWIC

 

      Już wkrótce nasze przedszkole przyjmie zaszczytne imię św. Jana Pawła II. Zarówno nauczyciele, jak i przedszkolaki przygotowują się do tego wydarzenia z dużym zaangażowaniem, realizując nakreślone wcześniej zadania. Chcąc poznać życie i dziedzictwo tego wielkiego Polaka nie sposób pominąć jego rodzinnego miasta - Wadowic, gdzie jak sam mówił: ,, – W tym mieście, w Wadowicach, wszystko się zaczęło. I życie się zaczęło, i szkoła się zaczęła, studia się zaczęły, i teatr się zaczął, i kapłaństwo się zaczęło ", ale także i miasta, w którym spędził wiele lat i które szczególnie ukochał . Mowa oczywiście o Krakowie. Te dwa miejsca były więc celem naszej pielgrzymki śladami Św. Jana Pawła II.

    Wczesnym rankiem dziewiątego października grupa ,,starszaków" wraz ze swoimi mamami, panią katechetką - Anną Adamczyk i wychowawczynią - panią Teresą Wójcik,  wyruszyła autokarem w pełną wrażeń podróż, o tyle bardziej atrakcyjną, że jednym z jej uczestników był  nasz proboszcz Marek Lejczak. Ks. proboszcz zgodził się zostać  przewodnikiem naszej wycieczki .Wkrótce przekonaliśmy się, że jego wiedza  na temat życia Karola Wojtyły jest imponująca, a sposób w jaki przekazuje ją dzieciom jest prosty i zrozumiały. Trzeba przyznać, że z łatwością potrafi on zaskarbić sobie sympatię dzieci i  bardzo szybko nawiązać z nimi przyjacielski kontakt. Aby urozmaicić długą podróż, ksiądz proboszcz z wrodzonym sobie poczuciem humoru,  zabawiał dzieci śmiesznymi anegdotkami z życia ich przyszłego patrona oraz śpiewał z nimi piosenki. I rzeczywiście, droga do Wadowic minęła szybko i w bardzo miłej atmosferze.

      A miasto przywitało nas piękną słoneczną pogodą, która towarzyszyła nam już przez cały czas zwiedzania. Pierwsze ślady św. Jana Pawła II odnaleźliśmy w Jego rodzinnym domu, który od momentu wyboru Karola Wojtyły na papieża, stał się miejscem licznych pielgrzymek ludzi z całej Polski i świata. Z każdym rokiem pontyfikatu Jana Pawła II, w którym pokazywał On światu nowe oblicze chrześcijaństwa i zbliżał się do ludzi różnych wyznań, coraz większe rzesze pielgrzymów odwiedzały miejsce dzieciństwa i młodości Papieża. W ten sposób, w odpowiedzi na spontanicznie rozwijający się ruch turystyczny i pielgrzymkowy, pojawiała się konieczność zachowania pamiątek związanych z Ojcem Świętym, a także prezentacji jego nauki i przesłania. Te cele pozwoliła osiągnąć przygotowywana nowoczesna ekspozycja w zmodernizowanym Muzeum - Dom Rodzinny Ojca Świętego Jana Pawła II.

     Nasze przedszkolaki z wypiekami na twarzach wpatrywały się w ekscytującą wystawę i słuchały opowieści przewodnika.

      Drugi ślad pozostawiony przez ,,Małego Karolka " zaprowadził nas do Bazyliki Ofiarowania N.M.P., ówczesnego kościoła parafialnego, w którym 20 czerwca 1920 r. został On ochrzczony.

     Degustacja wspaniałych ,,papieskich kremówek" i spacer po wadowickim  Rynku były ostatnim punktem pobytu w tym mieście.

      W Krakowie czekało na nas jeszcze więcej atrakcji. Któż nie zachwyciłby się widokiem Starego Rynku  z jego wspaniałą architekturą, w której dominuje kościół Mariacki i Sukiennice. W kościele dzieci zobaczyły XV-wieczny drewniany ołtarz wieloskrzydłowy, wykonany przez słynnego rzeźbiarza Wita Stwosza, a w Sukiennicach, kupiły pamiątki dla bliskich. Wielobarwne rzesze gołębi chodziły za dziećmi, wywołując na ich twarzach mieszane uczucia : radości i niedowierzania. Na każdym kroku czekała ich jakaś niespodzianka. A to srebrzysta czarownica przyzywała ich do wspólnego zdjęcia, a to śmieszny pajacyk żonglował przed nimi pałeczkami, popisując się swoją zręcznością, a to wreszcie krakowskie kwiaciarki zapraszały ich do kupna wonnych kwiatów. Dzieci z bliska mogły podziwiać piękne konie zaprzężone do zabytkowych karocy, a niektóre dziewczynki dzięki uprzejmości woźnicy, mogły nawet posiedzieć sobie w jednej z nich i choć na chwilę poczuć się jak Kopciuszek jadący na bal.

    Jeśli już o bajkach mowa, to warto wspomnieć o innym cudownym miejscu, jakim  jest Smocza Jama i ziejący ogniem  smok. Chociaż nasze przedszkolaki nie dają się łatwo nastraszyć, to jednak tak groźny widok, spowodował niewielkie zamieszanie w ich szeregach. Dobrze, że obok były mamy i można się było wtulić w ich czułe ramiona.

      Smok i jego siedziba były ostatnim miejscem, które odwiedziły ,,Motylki" i ,,Biedronki". Przed wejściem do autokaru można było jeszcze raz spojrzeć na  okazały Wawel i srebrzystą Wisłę.

      Droga powrotna minęła nam bardzo szybko, bo wesołe piosenki i wiersze o jesieni rozwiewały nudę. Ksiądz proboszcz jak zwykle chował w rękawie jakąś niespodziankę, tym razem bardzo słodką. Każde dziecko dostało od niego lizaka z witaminką i zapewnienie, że teraz częściej będzie on odwiedzał przedszkole, aby czytać dzieciom literaturę związaną tematycznie z ich przyszłym patronem.

      Po takiej dawce wrażeń przedszkolaki nabrały  ochoty na kolejną wyprawę. Jednak następna jednodniowa wycieczka z udziałem mam czeka nas dopiero w maju.

 

 

                                                                                                             przygotowała Teresa Wójcik